Henryk Kowalczyk, wicepremier oraz nowy minister rolnictwa ogłosił, że wraz z Jackiem Sasinem planują doprowadzenie tego projektu do końca w przeciągu pół roku.
Minister zwraca uwagę na problem nieuzasadnionego spadku cen produktów rolnych. Monopole dyktują zbyt niskie ceny np. jabłek, a holding mógłby w jakiś sposób zapobiec takiemu obrotowi spraw.
W trakcie przygotowań znajduje się również ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. Dzięki niej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zyska szerszy zakres kompetencji.
29 października odbyło się spotkanie, na którym poza wzrostem cen nawozów miał pojawić się temat Narodowego Holdingu Spożywczego. Natomiast 3 listopada w programie „Sygnały dnia” nadawanym w Polskim Radiu minister potwierdził przyspieszenie prac nad holdingiem. Poczyniono pierwsze ustalenia z resortem aktywów państwowych, a w Sejmie znalazł się projekt ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa.
Po co nam Narodowy Holding Spożywczy?
Jak wyjaśnia Ministerstwo Aktywów Państwowych „konsolidacja spółek z branży rolno-spożywczej ma na celu budowę Krajowej Grupy Spożywczej, która ma zostać swoistym integratorem rynku rolno-spożywczego przyczyniając się do rozwoju polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego”.
Wiodąca rolę w konsolidacji ma odgrywać Krajowa Spółka Cukrowa S.A. ponieważ jest największym podmiotem z udziałem skarbu państwa, w sektorze rolno-spożywczym.
W skład NHS miałyby wchodzić państwowe zakłady, które zajmują się magazynowaniem i przechowywaniem zbóż i innych surowców pochodzenia rolniczego, młyny zbożowe oraz porty zbożowe uruchomione w Gdańsku i Świnoujściu.
Zdaniem ekspertów kluczowe może się okazać zdanie Komisji Europejskiej, która w podobnych sytuacjach wskazywała, iż takie działania zaburzają równowagę rynku.
Autor: Daria Darosz